Szalony pomysł na spędzenie zimowych ferii nad morzem udał się i chyba powtórzę to szaleństwo. Niedawno moja koleżanka napisała : "Podróże to jedyna rzecz, na którą wydajemy pieniądze a stajemy się bogatsi...". Trafnie ale ja dodałabym, że chcąc poznać jakiś region, miasto musimy poznać też ludzi tam mieszkających. Gdańsk, to kolejne miejsce w którym najbardziej zadziwili mnie mieszkańcy tak mocno uświadomieni w jakich czasach żyjemy. Porażająca jest też rzeczywistość funkcjonująca w świadomości ludzi i rzeczywistość nazwijmy ją "mediana". Pomniki w postaci współczesnej architektury dla samych gdańszczan nie mają żadnej wartości. Odczytują ją jako próbę ratowania zakłamanej prawdy historycznej. Życzliwość ludzka i chęć pomocy przy drobnym zagubieniu w mieści była porażająca tym bardziej, że nie prosiłam o pomoc. Polecam Gdańsk na zimową wycieczkę gównie ze względu na puste ulice, co wiosną i latem jest niemożliwe. Pusta jest również plaża, a zawartość jod