Przejdź do głównej zawartości

MOCAK

MOCAK, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie mieści się w dawnej fabryce należącej do Oskara Schindlera. Historia fabryki i jej właściciela została opisana w powieści Schindler's Ark przez australijskiego powieściopisarza Thomasa Keneally'ego, zaś Steven Spielberg wyreżyserował na jej podstawie film fabularny Lista Schindlera.
W tej chwili w części starej fabryki mieści się Muzeum Sztuki Współczesnej i Muzeum Historyczne Miasta Krakowa. Wybrałam się odwiedzić to miejsce z dwóch powodów - architektura i sztuka. Starą strukturę budynku słabo widać, a charakterystyczne dla budynków przemysłowych dachy szedowe zniknęły w nowej architekturze. Niestety ani na zewnątrz, ani wewnątrz nie widzimy, że tutaj była fabryka.




Pierwszą wystawę mieszczącą się na jednej z kondygnacji ominęłam szerokim łukiem. Sugestywne obrazy i historie ludzi dotkniętych przeróżnymi chorobami nie działają na mnie dobrze.
Piętro niżej już inne tematy artystów z całego świata. Bryły soli w betonie, czy kompozycja z opakowań po owocach.



Kolejne kompozycje przykuły moje zainteresowanie ponieważ są "architektoniczne". Przeniesienie znaczenia słów na kompozycje z talerzy, czy praca "Między".
Wieloznaczna i prosta, gdzie to co ważne często nie jest "w" ale "między". Dobrze oświetlone pomieszczenie pokryte w całości z pozoru porozrzucanymi literami.



Ceramiczne plamy ropy symbolizujące zaplamienie świata przez surowiec, który znacząco wpływa na politykę międzynarodową. Intrygujące, czerwone wycieki ze ściany i okno , które pod wpływem przypadkowego uszkodzenia zmienia się w dekoracyjny ornament. Moim zdaniem, to już nadto inspiracji.



Jeszcze na koniec dwa zdjęcia wnętrz muzealnych. Jedynie miejsce, gdzie wyeksponowany jest dach szedowy i szklany strop dla odważnych :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

mój wymarzony dzień

 Mój wymarzony dzień, to bardzo dobre ćwiczenie jak sprawdzić co mogę zmienić w swoim życiu. Czy żyję i spędzam kolejne dni tak jak chcę, czy tak jak życie mnie prowadzi. Wypisałam kilka, bo nie mogłam się zdecydować ale też każdy z nich jest dla mnie wymarzonym.  mój wymarzony dzień Jest ranek, dzieci w szkole, ja pracuję. Dzień wcześniej przygotowałam obiad i mam pełną lodówkę :) Nikt nie dzwoni, nikt nie pisze. Jest cisza. Nie mam presji czasu. Jednak w dużym skupieniu i pełnej wydajności pracuję nad projektem. Przygotowuję wizualizacje i nie mogę się doczekać aż sama zobaczę efekt na obrazku. Czuję podekscytowanie, że wyjdą cudowne wnętrza i nie mogę się doczekać aż pokażę je klientom. Nie muszą to być wizualizacje, bo równie podekscytowana jestem jak przygotowuję rysunki techniczne dla wykonawców. Tracę poczucie czasu.  Często patrzę na gotowe i się zachwycam jak ładnie wyglądają. Po skończonym kolejnym etapie projektowania miesza się satysfakcja ze zmęczen...

2024

Goniąc za marzeniami nie cieszymy się tym co mamy. Ja wiem, że mam bardzo dużo :).  Nadeszła chwila na podsumowanie kolejnego roku mojej pracy i jednocześnie chciałabym zapowiedzieć, że 2025 będzie rokiem 20 lat od założenia własnego biznesu i 25 lat mojej pracy jako architekt. Dokładnie 20 lat temu pierwszy raz zdecydowałam otworzyć własną działalność i projektować wnętrza. Większość pukała się w głowę, że przecież nikt nie projektuje wnętrz. Tak rzeczywiście trochę było. Projektowanie wnętrz traktowało się raczej w kategoriach fanaberii. Jednak mimo tych głosów byłam pewna i zdeterminowana. Do dzisiaj się zastanawiam skąd wiedziałam, skąd przeczuwałam, że projektowanie wnętrz stanie się tak pożądanym zajęciem.  ... a jak wyglądał ten rok ? Jeszcze pod koniec 2023 roku zostałam poproszona przez organizatorów 4 Design Days o zaprojektowanie ekspozycji. W styczniu 2024 na wydarzeniu stanęła ekspozycja, która cieszyła się dużym zainteresowaniem. O projekcie i jego realizacji pis...

Tarnów, czyli architekt na wakacjach

Tarnów ... byłam widziałam ...  Mogę już wpisać Tarnów na listę polskich miast, które nie wykorzystują w pełni swojego potencjału turystycznego. Promocja miasta, to praca na lata, a jest co pokazywać i o czym opowiadać. Prawdziwie wielokulturowe miasto gościło Żydów, Niemców, Austriaków, Ukraińców, Szkotów i Czechów, którzy zostawili jakiś ślad po sobie. Szkoci pojawili się z dwóch powodów - szukali nowych rynków zbytu i swojego miejsca na świecie. Szkocja od XIII wieku była pod butem anglików, a wówczas Rzeczypospolita jawiła się jako kraj powszechnej tolerancji, co moim zdaniem się nie zmieniło.  Trudno przyznać, że gościliśmy Austriaków, bo oni przejęli miasto w wyniku I rozbioru. Owszem na ten okres notuje się duży rozwój miasta ale jednocześnie władze austriackie prowadziły działania mające na celu skłócenie Polaków i ukrócić ich dążenia do niepodległości.  Żydzi pojawili się już w średniowieczu i na przestrzeni wieków uzyskali szereg praw ułatwiającym im życie i pro...