Przejdź do głównej zawartości

Tutaj wszystko się zaczęło


Cudownie urocze, małe miasteczko na południu Polski. Szczerze mówiąc, myślałam, że historia dotycząca wadowickich kremówek jest sporo przesadzona ale nie. Próbowaliśmy. Tak, zdecydowanie są przepyszne i jedyne w swoim rodzaju. Nawet pisząc o nich cieknie mi ślinka. 
Jednak co jest najważniejsze, że to miasto rodzinne Jana Pawła II i cel wielu pielgrzymek. Co warto zobaczyć i zwiedzić ?  Warto wejść do domu rodzinnego Ojca Świętego i sprawdzić czy czuć jego obecność.





Pod Wadowicami można odwiedzić Apilandie - Interaktywne Centrum Pszczelarstwa promujące temat pszczół i pokazujące tajniki ich życia. Mało brakowało, a założylibyśmy pasiekę i zostalibyśmy pszczelarzami Plan nie został zrealizowany ale w razie czego podkurzacz wraz z wkładami do niego już mamy. Podkurzacz służy do uspakajania podrażnionych pszczół. Pewnie każdy kojarzy tylko nie kojarzy nazwy. Metalowy pojemnik do którego wrzuca się paliwo, podpala i mieszkiem pompuje powietrze żeby wydmuchiwać dym. 





Proszę się nie martwić, zdjęcia zostały zrobione jeszcze przed pandemią. 

Komentarze

  1. Muszę przyznać, że blog jest ciekawy. Informacje, które się na nim znajdują przydadzą mi się na pewno w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  2. piekne miejsce :) byłam na wycieczce jakiś czas temu :) co prawda w centrum pszczelarstwa nie i już żałuję bo wygląda na bardzo ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Blog jest naprawdę fajny. Uwielbiam na niego wchodzić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę przyznać, że blog jest ciekawy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

trójkąt bermudzki

Za czasów obowiązkowej służby wojskowej Trójkątem Bermudzkim określano trzy miasta - Żary, Żagań i Gubin, a dlatego, że jednostki tam stacjonujące były prawdziwym testem na przetrwanie. Chyba nie muszę dokładnie wyjaśniać samego pojęcia ? Przypominam, że Trójkąt Bermudzki to obszar Atlantyku, w rejonie Bermudów, przez fascynatów zjawisk paranormalnych uznawanego za miejsce wielu niewyjaśnionych zaginięć statków, jachtów i samolotów. W Żarach i okolicach jestem niezmiennie rok w rok w okresie wakacji od 40 lat. Liczba jaką podałam jest dla mnie druzgocącą :). Jednak co roku odkrywam coś nowego albo dostrzegam coś co było dla mnie częścią krajobrazu i wcześniej nie zagłębiam się w historię miejsca. Ziemia Lubuska to jeden z piękniejszych regionów kraju. Lasy zajmują połowę obszaru i z pewnością były świadkami historii jaka toczyła się na tych terenach. O dziwo coraz bardziej doceniam relaksującą ciszę chaszczy. Żary swoją nazwę zawdzięczają prawdopodobnie od wypalania lasów - wyż...

Tarnów, czyli architekt na wakacjach

Tarnów ... byłam widziałam ...  Mogę już wpisać Tarnów na listę polskich miast, które nie wykorzystują w pełni swojego potencjału turystycznego. Promocja miasta, to praca na lata, a jest co pokazywać i o czym opowiadać. Prawdziwie wielokulturowe miasto gościło Żydów, Niemców, Austriaków, Ukraińców, Szkotów i Czechów, którzy zostawili jakiś ślad po sobie. Szkoci pojawili się z dwóch powodów - szukali nowych rynków zbytu i swojego miejsca na świecie. Szkocja od XIII wieku była pod butem anglików, a wówczas Rzeczypospolita jawiła się jako kraj powszechnej tolerancji, co moim zdaniem się nie zmieniło.  Trudno przyznać, że gościliśmy Austriaków, bo oni przejęli miasto w wyniku I rozbioru. Owszem na ten okres notuje się duży rozwój miasta ale jednocześnie władze austriackie prowadziły działania mające na celu skłócenie Polaków i ukrócić ich dążenia do niepodległości.  Żydzi pojawili się już w średniowieczu i na przestrzeni wieków uzyskali szereg praw ułatwiającym im życie i pro...

mój wymarzony dzień

 Mój wymarzony dzień, to bardzo dobre ćwiczenie jak sprawdzić co mogę zmienić w swoim życiu. Czy żyję i spędzam kolejne dni tak jak chcę, czy tak jak życie mnie prowadzi. Wypisałam kilka, bo nie mogłam się zdecydować ale też każdy z nich jest dla mnie wymarzonym.  mój wymarzony dzień Jest ranek, dzieci w szkole, ja pracuję. Dzień wcześniej przygotowałam obiad i mam pełną lodówkę :) Nikt nie dzwoni, nikt nie pisze. Jest cisza. Nie mam presji czasu. Jednak w dużym skupieniu i pełnej wydajności pracuję nad projektem. Przygotowuję wizualizacje i nie mogę się doczekać aż sama zobaczę efekt na obrazku. Czuję podekscytowanie, że wyjdą cudowne wnętrza i nie mogę się doczekać aż pokażę je klientom. Nie muszą to być wizualizacje, bo równie podekscytowana jestem jak przygotowuję rysunki techniczne dla wykonawców. Tracę poczucie czasu.  Często patrzę na gotowe i się zachwycam jak ładnie wyglądają. Po skończonym kolejnym etapie projektowania miesza się satysfakcja ze zmęczen...