Odwiedziłam Włochy i Francję. Uśmiechałam się ale chyba na tym terenie nie znają zasady, że wszyscy się do siebie uśmiechają. Myślałam tez, że pogłoski o tym, że Włosi nie mówią po angielsku są mocno przesadzone. Pal sześć, że nie mówią w obcym dla siebie języku ale "uciekają". Polacy przynajmniej mówią głośno i wyraźnie :)
Kiedy spieszysz się na transport, nie wiesz czy odjedzie przed
czasem, czy raczej się spóźni i jednocześnie prosisz o spakowanie
jedzenia, a Włoszka niespiesznie robi coś innego, to wydaje Ci
się, że każda sekunda, to godzina. Czas odczuwany przez nas jest
inny i to właśnie jest względność. Nie trzeba eksplorować kosmosu
żeby doświadczyć względności. Jak coś jest inne nie znaczy że jest
złe jest po prostu inne. Na Sardynii stacje benzynowe niezależnie
od pory dnia mogą być otwarte lub zamknięte, może być dostępna
benzyna lub nie. Ze względu na liczne kradzieże benzyny, procedura
kupowania jest inna niż w Polsce. Na początku płacimy, a później
tankujemy i może się uda. Sformułowanie "może się uda, może nie"
dotyczy różnego rodzaju pytań kierowanych do Sardyńczyków. Może
odpowiedzą może nie :). Ludzie z wielkich miast powinni częściej
podróżować w miejsca, gdzie czas biegnie inaczej.
Sardynia jest niezaprzeczalnie piękna pod każdym względem. Mam
jednak skojarzenia z dzikim zachodem pokazywanym nam w westernach.
Takich sklepów spożywczo - przemysłowych nie ma już w
najmniejszych wsiach w Polsce. Ma to niewątpliwie swój urok
którego mi brakuje w świecie opanowanym przez korporacje i
sieciówki. Na Sardynii żyją dzikie świnie, które udało nam się
zobaczyć na plaży. Nie atakują ludzi jak bywa z dzikami na
polskich plażach jednak nie należy ich karmić ponieważ mogą się
zdenerwować jak skończy nam się jedzenie.
Może nie luksusowym jachtem ale niewielkim stateczkiem
opłynęliśmy większość cudownych plaż z krystalicznie czystą wodą i
białym dnem. Wszystko w magicznym otoczeniu głazów, czyli
formacji granitowych skał w których każdy widzi coś innego -
rycerzy w zbroi, twarze, zwierzęta itd. Zależnie od wyobraźni.
Archipelag della Maddalena, to istna bajkowa część Sardynii
należąca do Parku Narodowego składająca się z licznych większych i
mniejszych wysepek.
Od portu na Sardynii zaledwie 20 km jest do miasteczka Bonifacio na Korsyce. Właśnie w takich miejscach odzyskuję wzrok. Widok aż po horyzont, punkty widokowe zapierające dech, biel wapiennych klifów, oszałamiające wszystkie możliwe odcienie niebieskiego i kolory w tym słońcu są niebywale nasycone co powoduje u mnie jakiś rodzaj ekscytacji. Budynki na klifach były budowane bez schodów wewnątrz, a na piętra prowadziły drabiny, które chowano w razie licznych ataków na miasto. Dlatego spacerując krętymi, wąskimi uliczkami można zajrzeć do wnętrza części kamieniczek i dostrzec bardzo strome schody, które dobudowano dużo później. Dzięki zbiornikom na wodę i systemie rynien, które zbierały wodę deszczową mieszkańcy przerwali nie jedno oblężenie. Charakterystyczne dla tego miejsca schody Króla Aragonii wykute w wapiennej skale podobno powstały w jeden dzień. Nie wiem czy tak było ale robią wrażenie.
Zastanawialam się czemu Korsyka nie jest tak popularnym turystycznie miejscem, jak chociażby Sycylia czy Sardynia ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio szukalam miejsca na wakacje w przyszłym roku ( w ramach first minute) i jest bardzo wiele ofert wycieczek do Włoch, ale jeszcze nie spotkałam się z wynajmem wygodnego hotelu we Francji na Korsyce.