Przejdź do głównej zawartości

powodzianie

Człowiek zawsze uczy się na błędach. Szkoda, że przeważnie na swoich.
Tak też było w przypadku Todda i jego żony Diany. Stracili wszystko podczas powodzi.
Nauczeni doświadczeniem chcieli postawić dom, który nie ucierpiałby przy powodzi tak jak poprzedni.
Zdecydowali się na kontenery i połączyli metalowe pudełka tworząc niewiarygodnie bezpieczną oraz przytulną siedzibę.



Diana w nowym domu chciała mieć miejsce na pracownię malarską i galerię swoich obrazów dlatego takowa znalazła się w korytarzu przy wejściu do budynku. Ściana wejściowa w formie drewnianej mozaiki wraz drzwiami została w całości przygotowana przez właściciela domu. W sumie większość prac budowlanych i wykończeniowych planował, nadzorował i sam wykonywał właściciel. Konstrukcja w pełni przemysłowa nie sprawia wrażenia metalowego magazynu ale raczej odważnej eklektycznej przestrzeni mieszkalnej.
Podziwiam domowników za śmiałe decyzje, czasem bardzo spontaniczne, za zastosowanie odważnej kolorystyki i nieoczywistych połączeń materiałowych.
Jak widać nie każdy potrzebuje architekta żeby stworzyć coś niepowtarzalnego i oryginalnego. Jednak warunkiem konicznym do spełnienia jest posiadanie pewności słuszności swojego myślenia oraz chęć zabawy z tematem.



Zdjęcia ze strony : dianamiller.me
Strona jest własnością Diany Miller mieszkanki domu z kontenerów i równocześnie artystki malującej obrazy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

trójkąt bermudzki

Za czasów obowiązkowej służby wojskowej Trójkątem Bermudzkim określano trzy miasta - Żary, Żagań i Gubin, a dlatego, że jednostki tam stacjonujące były prawdziwym testem na przetrwanie. Chyba nie muszę dokładnie wyjaśniać samego pojęcia ? Przypominam, że Trójkąt Bermudzki to obszar Atlantyku, w rejonie Bermudów, przez fascynatów zjawisk paranormalnych uznawanego za miejsce wielu niewyjaśnionych zaginięć statków, jachtów i samolotów. W Żarach i okolicach jestem niezmiennie rok w rok w okresie wakacji od 40 lat. Liczba jaką podałam jest dla mnie druzgocącą :). Jednak co roku odkrywam coś nowego albo dostrzegam coś co było dla mnie częścią krajobrazu i wcześniej nie zagłębiam się w historię miejsca. Ziemia Lubuska to jeden z piękniejszych regionów kraju. Lasy zajmują połowę obszaru i z pewnością były świadkami historii jaka toczyła się na tych terenach. O dziwo coraz bardziej doceniam relaksującą ciszę chaszczy. Żary swoją nazwę zawdzięczają prawdopodobnie od wypalania lasów - wyż...

Tarnów, czyli architekt na wakacjach

Tarnów ... byłam widziałam ...  Mogę już wpisać Tarnów na listę polskich miast, które nie wykorzystują w pełni swojego potencjału turystycznego. Promocja miasta, to praca na lata, a jest co pokazywać i o czym opowiadać. Prawdziwie wielokulturowe miasto gościło Żydów, Niemców, Austriaków, Ukraińców, Szkotów i Czechów, którzy zostawili jakiś ślad po sobie. Szkoci pojawili się z dwóch powodów - szukali nowych rynków zbytu i swojego miejsca na świecie. Szkocja od XIII wieku była pod butem anglików, a wówczas Rzeczypospolita jawiła się jako kraj powszechnej tolerancji, co moim zdaniem się nie zmieniło.  Trudno przyznać, że gościliśmy Austriaków, bo oni przejęli miasto w wyniku I rozbioru. Owszem na ten okres notuje się duży rozwój miasta ale jednocześnie władze austriackie prowadziły działania mające na celu skłócenie Polaków i ukrócić ich dążenia do niepodległości.  Żydzi pojawili się już w średniowieczu i na przestrzeni wieków uzyskali szereg praw ułatwiającym im życie i pro...

mój wymarzony dzień

 Mój wymarzony dzień, to bardzo dobre ćwiczenie jak sprawdzić co mogę zmienić w swoim życiu. Czy żyję i spędzam kolejne dni tak jak chcę, czy tak jak życie mnie prowadzi. Wypisałam kilka, bo nie mogłam się zdecydować ale też każdy z nich jest dla mnie wymarzonym.  mój wymarzony dzień Jest ranek, dzieci w szkole, ja pracuję. Dzień wcześniej przygotowałam obiad i mam pełną lodówkę :) Nikt nie dzwoni, nikt nie pisze. Jest cisza. Nie mam presji czasu. Jednak w dużym skupieniu i pełnej wydajności pracuję nad projektem. Przygotowuję wizualizacje i nie mogę się doczekać aż sama zobaczę efekt na obrazku. Czuję podekscytowanie, że wyjdą cudowne wnętrza i nie mogę się doczekać aż pokażę je klientom. Nie muszą to być wizualizacje, bo równie podekscytowana jestem jak przygotowuję rysunki techniczne dla wykonawców. Tracę poczucie czasu.  Często patrzę na gotowe i się zachwycam jak ładnie wyglądają. Po skończonym kolejnym etapie projektowania miesza się satysfakcja ze zmęczen...